Adwokat karnista
Odkąd pamiętam marzyłam, żeby zostać adwokatem – chciałam mieć na drzwiach tabliczkę Anna Zerda Adwokat karnista. Nawet z koleżankami bawiłam się w obrońcę praw niewinnie oskarżonych ludzi.
Oczywiste dla mnie było, ze pójdę na studia prawnicze i zostanę Panią Mecenas. I poszłam. Studia były ciężkie, mnóstwo wkuwania na pamięć czego nie znosiłam, i szybko mnie rozczarowały. Wiedziałam, że docelowo w zawodzie ważne są koneksje, ale żeby na studiach już tak było, to bardzo niemile mnie rozczarowało. Tak bardzo, że gotowa byłam zrezygnować po trzecim roku. To był rok wielu egzaminów całorocznych. Sesja trwała od kwietnia do lipca. Ja wkuwałam jak szalona, a Ci co mieli znajomość, bez żadnej nauki zdawali w zerowym podejściu. Zwiększało to moje rozgoryczenie.
Wtedy z pomocą przyszła mi moja nieoceniona mama. Po długiej rozmowie przekonała mnie, że nie warto po 3 latach nauki, zostawiać tego. Dzięki niej skończyłam te studia, choć w zawodzie nie pracuje i sądzę, że nigdy nie będę chciała. Ale kiedy mam możliwość chętnie pomagam przyjaciołom w prawniczych zawiłościach. Pasja pozostała.
