Wyobrażasz sobie ostatnie pięć minut swojego życia? Ja też nie, bardzo ciężko mi jest to sobie wyobrazić. Ale jak już bym musiał się zmusić to by wyglądało tak. Leżę w jakimś wypadku samochodowym i powoli umieram, przed oczami pokazują mi się sceny z życia, te najmilsze sceny bo o złych lepiej nie pamiętać. Wybaczasz wszystkim, którzy ci zrobili krzywdę w życiu, którzy cię zranili i którzy zapomnieli o tobie, chociaż ich bardzo mocno kochałeś.
Trochę mnie to przeraziło, zasmuciło, że nic po sobie nie stawię, że ludzie z którymi żyłem bardzo dobrze zapomnieli o mnie po tygodniu. Albo w sumie i dobrze.
Postanowiłem napisać testament, testament życia, w którym zawrze wszystkie swoje pragnienia i marzenia, które chciałbym przekazać lokalnemu światu, rodzinie i znajomym.
Testament, Wrocław [data] dla rodziny i przyjaciół. Rozpoczęcie jakże oficjalne, jednocześnie dość czułe i przyjazne dla wszystkich, których znałem.
Kazałbym im się cieszyć życiem, na pogrzebie nie płakać, tylko się radować, po co maja po mnie płakać skoro mogą cieszyć się, że przeszedłem na tamten świat gdzie jest lepiej.
Co do marzeń i całych moich rzeczy, oddałbym tylko moje portfolio, które było dla mnie całym światem, resztę kazałbym spalić, bo i po co komuś moje prywatne rzeczy, które były nic niewartościowe.
A co ty byś napisał w takim dokumencie?